W nawiązaniu do nadchodzącego sezonu jesienno-zimowego jeden z szefów Onetu mówił niedawno o: "zmianach na rynku polskich mediów, rosnącym znaczeniu segmentu wideo w internecie oraz strukturze przychodów firmy i najlepszym modelu monetyzacji jak w Spotify". Zacytowałem już ten fragment na łamach blogu polskojęzycznego wortalu o oprogramowaniu we wpisie pt "Anarchia z Internetu czyha nawet przy odtwarzaniu muzyki". Podałem tam przy okazji ze stosownymi linkami fragmenty z artykułów zamieszczonych w wortalu, które zawiązane są z tematem.
Kilkukrotnie
dotyczyły one Spotify. Później w wortalu pojawił się artykuł z tytułem Koniec Spotify za 5 zł dla części użytkowników. Serwis sprawdzi, z kim dzielimy plan rodzinny. Jasno można się z niego dowiedzieć, że jednym z głównych celów Spotify jest zwiększenie dochodów. Firma chce, aby
usługa wreszcie przynosiła zauważalne zyski. W związku z tym serwis zaczyna
sprawdzać, czy użytkownicy korzystają z płatnych planów zgodnie z regulaminem.
Oberwać może się osobom, które chciały zmniejszyć kwotę miesięcznego
abonamentu, dzieląc plan rodzinny ze znajomymi.
We wpisie poruszyłem z cytatami i linkami wiele innych zagadnień związanych z tematem. Nie ma tam jednak linków do artykułów, które ukazał się już później, jak Mapy Google teraz ze Spotify i Apple Music. Nawigacja otrzymała większą paczkę nowości, czy "Mapy Google już ze Spotify i Apple Music. Pokazujemy, jak włączyć nową funkcję".
Widać tu, że decydując się na korzystanie z jakieś usługi nie wiemy jakie będą jej dalsze losy i kto uzyska dostęp do informacji o nas. Klienci sprzedawani są jak niewolnicy, ale jest to dopieszczone prawnie. Idealnie działa tu proste kliknięcie dla zaakceptowania zawiłej treści umowy, by móc dalej korzystać z usług
Zwróciłem również we wpisie uwagę na znaczenie znikających usług Microsoft dla muzyki. Google+ nie ma nic wspólnego z
muzyką, ale to kolejny serwis, który zostanie zamknięty dla indywidualnych
użytkowników, a na dodatek wcześniej zdążył ściągnąć na nich zagrożenie.
Oskar Ziomek informuje w swoim artykule "Google+ zostanie zamknięty dla indywidualnych użytkowników za 10 miesięcy. Serwis, który miał być alternatywą dla Facebooka pozostanie dostępny jedynie dla firm. Powodem jest między innymi niskie zainteresowanie, ale co istotniejsze – inna przyczyna to problemy bezpieczeństwa związane z API. Jak się okazuje, jeden z nich został wykryty i załatany w marcu tego roku, choć naraził na wyciek dane pół miliona użytkowników Google+.
Skalę zagrożeń u monopolistów Internetu dobrze obrazuje artykuł Anny Rymszy, który rozpoczyna: Przedsiębiorstwa mogą zostać zaatakowane na wiele sposobów, ale jednym z sześciu największych zagrożeń, jakie wymieniają specjaliści, jest brak lojalności pracowników. To właśnie spotkało Amazon w Polsce, gdzie szajka złodziei wynosiła z magazynów drogi sprzęt elektroniczny i AGD. W Chinach i USA zaś pracownicy zostali przekupieni i wyprowadzili wrażliwe dane oraz manipulowali systemem ocen.
Autorka napisała również inny artykuł, który rozpoczyna się W piątek Facebook informował o potężnym włamaniu, podczas którego atakujący uzyskali kontrolę nad około 50 milionami kont. Wydarzenie zostało opisane podczas konferencji Advertising Week. Jest gorzej, niż zakładaliśmy.
Liczba zagrożonych jest większa od całej populacji naszego kraju, Warto mieć tu na uwadze informację, którą podaje Mateusz Budzeń w artykułe rozpoczynającym się: Facebook w App Store ma ocenę 2,4 na 5 gwiazdek. Jak najbardziej zasłużył na słaby wynik – aplikacja jest przesadnie rozbudowana i ciągle sprawia problemy. Użytkownicy iPhone’ów mogą niebawem otrzymać interesującą alternatywę, co ciekawe, stworzoną przez samego Facebooka.
Oskar Ziomek informuje w swoim artykule "Google+ zostanie zamknięty dla indywidualnych użytkowników za 10 miesięcy. Serwis, który miał być alternatywą dla Facebooka pozostanie dostępny jedynie dla firm. Powodem jest między innymi niskie zainteresowanie, ale co istotniejsze – inna przyczyna to problemy bezpieczeństwa związane z API. Jak się okazuje, jeden z nich został wykryty i załatany w marcu tego roku, choć naraził na wyciek dane pół miliona użytkowników Google+.
Skalę zagrożeń u monopolistów Internetu dobrze obrazuje artykuł Anny Rymszy, który rozpoczyna: Przedsiębiorstwa mogą zostać zaatakowane na wiele sposobów, ale jednym z sześciu największych zagrożeń, jakie wymieniają specjaliści, jest brak lojalności pracowników. To właśnie spotkało Amazon w Polsce, gdzie szajka złodziei wynosiła z magazynów drogi sprzęt elektroniczny i AGD. W Chinach i USA zaś pracownicy zostali przekupieni i wyprowadzili wrażliwe dane oraz manipulowali systemem ocen.
Autorka napisała również inny artykuł, który rozpoczyna się W piątek Facebook informował o potężnym włamaniu, podczas którego atakujący uzyskali kontrolę nad około 50 milionami kont. Wydarzenie zostało opisane podczas konferencji Advertising Week. Jest gorzej, niż zakładaliśmy.
Liczba zagrożonych jest większa od całej populacji naszego kraju, Warto mieć tu na uwadze informację, którą podaje Mateusz Budzeń w artykułe rozpoczynającym się: Facebook w App Store ma ocenę 2,4 na 5 gwiazdek. Jak najbardziej zasłużył na słaby wynik – aplikacja jest przesadnie rozbudowana i ciągle sprawia problemy. Użytkownicy iPhone’ów mogą niebawem otrzymać interesującą alternatywę, co ciekawe, stworzoną przez samego Facebooka.
Co znajdzie się w aplikacji nie wiadomo. Biorąc pod uwagę silną konkurencje na rynku nie można wykluczyć jakieś formy sponsorowania warunków sprzedaży. Ostatnie analizy w tym zakresie są bardzo zaskakujące. Adam Golański opublikował artykuł, który rozpoczyna zdaniem: Gdyby blokery reklam nie istniały, to użytkownicy spędzaliby znacznie mniej czasu w Internecie – taki to wniosek można wyciągnąć z badań przeprowadzonych przez Mozillę nad zaangażowaniem internautów.
Okazuje się, że sprzęt może także kryć wiele niewiadomych. Anna Rymsza przekazała news, gdzie dowiadujemy się Chińskim szpiegom udało się przeniknąć do łańcucha dostaw komponentów, używanych do budowy serwerów. Maszyny z dodatkowymi układami szpiegującymi wyjechały z fabryk i trafiły do centrów danych należących prawie 30 amerykańskich firm, w tym Apple'a, Facebooka i Amazona. To najbardziej atrakcyjny pokaz politycznego łamania zabezpieczeń sprzętowych, jaki mieliśmy okazję oglądać.
Ta autorka w innym artykule pokazuje natomiast powagę tego problemu, bo "Życie posiadaczy sprzętu Apple'a nie należy do łatwych, a nowe oprogramowanie diagnostyczne utrudni też naprawy poza autoryzowanymi serwisami. Trzeba przyznać, że w ogóle nas to nie zaskakuje. Apple ma długą historię utrudniania napraw i nawet wymiana dysku iMaca może być drogą przez mękę". Produkcja tego sprzętu jest w Chinach.
Natomiast w innym podaje Gdy myślimy o postępie technicznym w naszych domach, pierwsze na myśl przychodzą nam komputery albo smartfony, ale nie tylko one skorzystały. Dekoder telewizyjny to także urządzenie, które przeszło bardzo długą drogę w ciągu ostatnich lat. Z drogiej skrzynki o rozmiarach magnetowidu, koło którego zwykle był stawiany, dekoder przekształcił się w niewielkie i wszechstronne urządzenie multimedialne, a telewizja jako taka zawędrowała na komputery i smartfony dzięki internetowi i aplikacjom mobilnym. Zmiana wymagań klientów zaś doprowadziła do rozkwitu usług na żądanie. Te dekodery dla Polsatu powstają w Mielcu, ale jest to prawdopodobnie tylko składanie podzespołów z Chin.
Natomiast w innym podaje Gdy myślimy o postępie technicznym w naszych domach, pierwsze na myśl przychodzą nam komputery albo smartfony, ale nie tylko one skorzystały. Dekoder telewizyjny to także urządzenie, które przeszło bardzo długą drogę w ciągu ostatnich lat. Z drogiej skrzynki o rozmiarach magnetowidu, koło którego zwykle był stawiany, dekoder przekształcił się w niewielkie i wszechstronne urządzenie multimedialne, a telewizja jako taka zawędrowała na komputery i smartfony dzięki internetowi i aplikacjom mobilnym. Zmiana wymagań klientów zaś doprowadziła do rozkwitu usług na żądanie. Te dekodery dla Polsatu powstają w Mielcu, ale jest to prawdopodobnie tylko składanie podzespołów z Chin.
Coraz więcej znanych osób wyraża swoje obawy związane z rozwojem sztucznej inteligencji – są wśród nich takie postaci jak Elon Musk czy Stephen Hawking. Opinią na jej temat podzielił się też dyrektor wykonawczy Microsoftu.
Świat jest wspaniały, dzięki współczesnej technologii, ale w rzeczywistości nie rozwijamy się. Potrzebujemy technologicznych przełomów, które będą napędzały wzrost wykraczający poza możliwości człowieka – podsumował szef Microsoftu, apelując o tworzenie takich systemów sztucznej inteligencji, które będą zwiększały możliwości człowieka, a nie go zastępowały, które będą poprawiały bezpieczeństwo oraz prywatność i będą przy tym transparentne.
W cytatowanej informacji chodzi o zarządzanie firmą, ale pamiętrajmu, że rozwój sztucznej inteligencji bazuje na zbieraniu danych z różnych dziedzin życia. Będą także dostarczane przez gadżety z których korzystamy. Mariusz Herma opublikowany w Polityce nr 2(3093) na str 90 artykuł "Czas na głos" opatrzył obszernym podtytułem "Długo pisaliśmy do nich na klawiaturach. Potem dotykaliśmy je w ekrany. Teraz zaczynamy z komputerami rozmawiać – i w nowym roku będziemy to robić coraz częściej". Rozwija to bardzo obrazowym wstępem
Wyłącz budzik. Włącz światło. Jaka dziś pogoda? O której i gdzie mam spotkanie? Znajdź dobrą restaurację w tamtej okolicy. Zarezerwuj stolik. Nawiguj do celu. Pokaż korki. Poszukaj stacji benzynowej. Znajdź parking. Wycisz powiadomienia. Wyślij SMS. Włącz ogrzewanie. Zagraj coś jazzowego. Co to za utwór? Zadzwoń do mamy. Włącz mi „Star Treka” tu, gdzie ostatnio przerwałem. Wyłącz film. Ustaw budzik na siódmą. Dobranoc.
Wymienione przez autora korzystanie z funkcji głosowej do wysyłanie SMS wydaje się "chodzeniem po wodę przez strumień", ale pozostałe propozycje są bardzo kuszące. Trudno będzie się oprzeć takim udogodnienim w życiu codziennym. Nasza wiedza o źródle ich pochodzenia jest jednak bardzo ograniczona. Powszechnie takie rzeczy kojarzą się nam z ofertą komercyjnych firm, czyli jakąś marką, ale nie jest to cała prawda.
W tym roku w pierwszym numerze tygodnika na str 63 opublikowany był pt "Rozruszać kocura" wywiad Rafała Wosia z Marianą Mazzucato, która urodziła sie w Rzymie, ale wiekszość życia spędziła w USA, a obecnie jest profesorem ekonomii i innowacji na Uniwersytecie Sussex w Wielkiej Brytanii. Ich rozmowa "o micie państwa marnotrawnego i konieczności podzielenia się zyskiem przez gigantów biznesu" zaczyna sie bardzo intrygująco
RW: – Kto stworzył Google?
MM: – Państwo.
A rewolucję bio- i nanotechnologiczną kto rozkręcił?
Państwo.
A iPhone’a komu zawdzięczamy?
Też państwu.
A nie panu Jobsowi?
Nie. On przyszedł na prawie gotowe.
To dlaczego wszyscy myślą, że właśnie jemu? A jeśli nie jemu osobiście, to przynajmniej innowacyjnej firmie Apple?
Bo mamy system, który celowo takie fałszywe przekonanie podtrzymuje. Już Platon przekonywał, że światem rządzą ci, którzy potrafią spójnie o nim opowiadać. Nasi współcześni herosi prywatnego biznesu robią dokładnie to samo. Czytał pan biografię Steve’a Jobsa?
W tej informacji nie ma żadnej teorii spiskowej. Działały to nauralne machanizmy rynku, gdzie rozwój na potrzeby obronności został komercyjne zastosowanie. Wyjaśnienie jest w dalszej częsci wywiadu.