piątek, 10 lutego 2017

Aztekowie nieznani sztucznej inteligencji Trumpa, ale nie muzyka z Internetu

  Oto paradoks, który definiuje dzisiejszy świat. Żyjemy dostatniej niż kiedykolwiek wcześniej, a jednak społeczeństwo naznaczone jest niepewnością i niepokojem"

Powyższy tekst to fragmentem opublikowanego w „The Economist” testamentu ekonomicznego prezydenta Baracka Obamy. Zacytował go Mariusz Herma pod koniec ubiegłego roku w „Polityce” nr 47 (3086) w artykule pt „Coś optymistycznego”.

W tegorocznym numerze 5 (3096) Katarzyna Szymielewicz w artykule pt "Algorytm zwycięstwa" podała, że Obama korzystał z pomocy sztucznej inteligencji, by wygrać wybory. Autorka podaje to w nawiązaniu do zwycięstwa Trumpa, który poszedł za przykładem poprzednika i korzystał z tego narzędzia w jeszcze większym zakresie, ale w centrum uwagi było coś innego. Wcześniej szukano informacji, by lepiej zrozumieć nastroje społeczne, a teraz by je kreować i interaktywnie zagospodarować. Z treści artykułu wynika, że "algorytmy zwycięstwa" to sukces firmy Cambridge Analytica, która opierają się na zbieranych o nas informacjach. Takie dane dostarcza również słuchanie muzyki.

Wyborcza opublikowała z podtytułem "Do polskiego naukowca z uniwersytetu Stanforda dzwonią firmy i ludzie, proponując mu pracę. Wszystko dlatego, że jego odkrycie może się przysłużyć nie tylko zdobyciu wiedzy, ale także pieniędzy i władzy wywiad z Michałem Kosinskim, gdzie dowiadujemy się mi.in.

Cambridge Analytica kupowała na potęgę dane z list wyborców, prenumerat czasopism, dane medyczne, wypisy z ksiąg wieczystych i inne. Do tego dołączała historię polubień na Facebooku. Rezultat? Po przetworzeniu ich za pomocą modelu OCEAN - powstały kompletne profile indywidualnych jednostek, do których trzeba dotrzeć z przekazem. Dla każdego coś innego. Tak jak to zrobił Donald Trump. Trudno było się zorientować, co naprawdę myśli, jeśli próbowało się z jego chaotycznego przekazu wyłowić jakąś prawidłowość. Ale każdy z tych różnorodnych komunikatów - przypomnijmy 175 000 wariacji argumentów Trumpa, które zostały wysłane przez jego sztab w dzień debaty z Hillary Clinton - znalazł adresata.
...
"Das Magazin" opisuje, jak w 2014 r. dr Kosinski dostał od innego naukowca intratną propozycję doradztwa firmie Strategic Communications Laboratories w stworzeniu modeli do analizy 10 milionów profili Amerykanów na Facebooku. Odmówił, bo zaniepokoiło go, że firma miała specjalizować się we wpływaniu na wybory.
...
"Das Magazin", powołując się na posiadane dokumenty, pisze, że SCL okazała się potem spółką-matką Cambridge Analytica, a metodę Kosinskiego poznała poprzez tego samego naukowca, który proponował mu transakcję. Czyli  w zwycięskiej kampanii Trumpa znalazła zastosowanie metoda badań identyczna albo bardzo podobna do tej stworzonej przez Michala Kosinskiego.



Najciekawsza jest odpowiedź Kosińskiego udzielona bezpośrednio podczas wywiadu dla Wyborczej

- To, że pan gra w konkretną grę, czyta konkretną książkę czy ma pan określone zainteresowania zawodowe, jest dla pana oczywiste i nie zauważa pan nawet tych powiązań. Ale algorytm je zauważy. Także pana gust muzyczny, filmowy, odzieżowy czy zestaw pana lajków na FB, nawet jeśli nie będą bezpośrednio powiązane z polityką, to subtelne psychologiczne nici będą łączyć te wybory z tym, co pan zakreśli na karcie do głosowania.

W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają publikacje w wortalu o oprogramowaniu, gdzie poruszany jest temat sztucznej inteligencji. Najgłębiej w ten temat wnika chyba Mariusz Błoński, który napisał m.in. artykuł pt "Przez lukę w mózgu poznają nasze skrywane sekrety – łatki za szybko się nie doczekamy", gdzie można przeczytać m.in.

Przyzwyczailiśmy się, że hakerzy potrafią włamać się do pecetów, gadżetów elektronicznych czy sieci wojskowych. Autorzy science-fiction zapowiadają, że w przyszłości będą się również włamywali do naszych mózgów.Okazuje się, że ta wizja wcale nie musi być tak odległa, a „włamanie” do mózgu może być łatwiejsze niż sądzimy.

Podczas konferencji Enigma wystąpiła Tamara Bonaci z University of Washington i opisała przeprowadzony przez siebie eksperyment, podczas którego prosta gra wideo została użyta do poznania odpowiedzi mózgu na rejestrowane przez podświadomość obrazy.

W dzisiejszych czasach nie musi się to nawet odbywać tak drastycznie, jak filmie "Clockwork Orange", gdzie bohater ma założone specjalne urządzenia. Korzystamy już w hobby z urządzeń virtual reality.


Treść zamieszczonych cytatów można podświadomie skojarzyć się z falami elektromagnetycznymi atakującymi umysły obywateli i dochodzeniem w tej sprawie, które zlecił aktualny ministra obrony w Polsce. Tu chodzi jednak o całkowicie przyziemne sprawy, że nasze hobby może mieć wpływ na wyniki wyborów politycznych, od których zależy codzienne życie większości ludzi na świecie, bo problem ma zasięg globalny. Problem najrozniejszch takich manipulacji poruszany jest od dawna w literaturze, a najbardziej znanym jest chyba ostatni tom Milenium pt "Co nas nie zabije"Aztekowie w trupmkowych kalkulacjach sztucznej inteligencji zostali wykluczeni, ale jest tam miejsce dla internetowego odtwarzania muzyki

Narzędzia używające artificial intelligence i różnego typu danych ze statystyk są teraz bardziej ukierunkowane na to czego słuchamy i co oglądamy, a nie na fakty, które stworzyły naszą cywilizację. Nic dziwnego, że Tramp nie kojarzy, że mieszkańcy Meksyku są potomkami Azteków i nazywanie ich emigrantami ośmiesza polityka, który obejmie tak ważną funkcję. Aztekowie stali się nieistotni, bo nie mają nawet konta na facebook :-)

Świadomość ciągłej inwigilacji powoduje niepewność i niepokój, na które zwrócił uwagę Obama. Domowy serwer muzyki bez dostępu do Internetu zapewnia nowoczesny styl życia, gdzie ograniczona zostaje inwigilacja i terror ogłupiających reklam, a możemy zrelaksować się z najlepszą jakością muzyki z dobrym zestawem Hi-Fi oraz wygodną obsługą z PC

14 komentarzy:

  1. W tekście powyżej podkreśliłem korzystanie z Internetu na potrzeby hobby. W wortalu o oprogramowaniu jest cykl tekstów publikowanych we współpracy z Orange i jeden z nich ma tytuł "Wirtualna rzeczywistość – ostateczna granica dla sieci ". Próbka jego treści poniżej

    Spośród tych wszystkich nowości, jakie jeszcze w tej dekadzie mają opanować nasze domy i miejsca pracy, najwięcej kłopotów jest z technologią, która jest zarazem najbardziej obiecująca. Wirtualna rzeczywistość (VR), medium doskonale responsywne, dostarczyć ma treści w pełni skupiające na sobie uwagę odbiorcy. Gry to najbardziej oczywiste jej zastosowanie, ale nie mniejsze znaczenie VR odegrać ma w edukacji (czy to nauce pilotażu, czy chirurgii), inżynierii (projektowanie, symulacje, naprawy) czy też komunikacji biznesowej (gdzie wirtualna rzeczywistość w połączeniu z teleprezencją może zastąpić w wielu wypadkach kosztowne podróże pracowników)

    @ http://www.dobreprogramy.pl/Wirtualna-rzeczywistosc-ostateczna-granica-dla-sieci,News,78802.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inny przykład jest w tekście, który napisał Oskar Ziomek z tytułem "Google testuje swoje AI na grach: czy autonomiczne maszyny będą ze sobą współpracować? "

      Sztuczna inteligencja w codziennych zastosowaniach? Jej udział w naszym życiu z pewnością będzie coraz większy, nieustannie trwają więc różnego rodzaju testy, dzięki którym technologia ma być ulepszana. Ciekawe badania w tym zakresie przeprowadzono w DeepMind – przejętym przez Google startupie, zajmującym się AI. Do testów wykorzystano proste, dwuwymiarowe gry komputerowe.

      @ http://www.dobreprogramy.pl/Google-testuje-swoje-AI-na-grach-czy-autonomiczne-maszyny-beda-ze-soba-wspolpracowac,News,79106.html

      Usuń
  2. Ciekawe podsumowanie formatowania społeczeństwa pokazuje Erik Gandini w filmie "Szwedzka teoria miłości". Onet zamieścił artykuł na temat fimu, gdzie napisane jest m.in.

    "W Szwecji było wspaniale", rozpoczyna opowieść narrator dokumentu. Dobrobyt, pokój i wiara w lepsze jutro sprawiły, że kraj stał się dla wielu wzorem do naśladowania. Szwedom jednak nie wystarczyło, że ich kraj był jednym z najchętniej wybieranych miejsc do życia na świecie. Chcieli pójść o krok dalej, postanawiając w walce o lepsze jutro wyzwolić jednostkę z opresyjnych międzyludzkich relacji.

    @ http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/szwedzka-teoria-milosci-ciemna-strona-skandynawskiego-raju/ftf9mt

    OdpowiedzUsuń
  3. Światełko w tunelu opisuje Adam Golański w artykule pt "Microsoft Surface na liście NSA. Nie trzeba zalewać portów USB klejem, admin wyłączy je w firmware". Tekst rozpoczyna się drastycznie

    Prawdziwi paranoicy zabezpieczają swoje komputery fizycznie – zalewając porty USB klejem cyjanoakrylowym, zalepiając kamerki, wylutowując mikrofony. W microsoftowych komputerach Surface nie będzie tego jednak trzeba robić. Częścią budowy tej holistycznej i zwinnej platformy bezpieczeństwa, o której już pisaliśmy, jest wciągnięcie je na listę NSA, obejmującą urządzenia, które mogą być używane w różnych tajnych, rządowych projektach. Co więcej, nowe urządzenia Surface, odpowiednio skonfigurowane i wykorzystywane w ramach właściwie zaprojektowanego środowiska, zapewnią pełne bezpieczeństwo danych bez fizycznego wandalizmu.

    @ http://www.dobreprogramy.pl/Microsoft-Surface-na-liscie-NSA.-Nie-trzeba-zalewac-portow-USB-klejem-admin-wylaczy-je-w-firmware,News,79136.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sam autor opublikował artykuł, który rozpoczyna

      Microsoft i bezpieczeństwo? Tę parę kwestionują nie tylko niechętni firmie z Redmond fani Linuksa, ale też wielkie korporacje, zarabiające setki milionów na dostarczaniu produktów, dzięki którym Windows może być znowu bezpieczny. A jednak Microsoft chce nas przekonać, że dziś jest zupełnie inaczej, tuż przed konferencją RSA przedstawiając swoje nowe osiągnięcia na drodze do stworzenia holistycznej, zwinnej platformy bezpieczeństwa, która napędzana chmurą lepiej chroni klientów – by użyć słów Roba Leffertsa, szefa bezpieczeństwa Windows Enterprise and Security.

      @ http://www.dobreprogramy.pl/Holistyczna-i-zwinna-platforma-Microsoftu-wciaz-poza-czolowka-oprogramowania-ochronnego,News,79134.html

      Usuń
    2. Autor opublikował kolejną interesującą informację i rozpoczyna się ona od słów:

      Aby wyjść naprzeciw cyberatakom i ich coraz poważniejszym konsekwencjom, Microsoft proponuje, by stworzyć cyfrowy odpowiednik Konwencji Genewskiej i tym samym konsekwentnie i z większym poszanowaniem traktować poszkodowanych w takich atakach. Wraz z dokumentem powstać miałaby niezależna agencja, zajmująca się cyberprzestępstwami: zarówno w zakresie ich zwalczania, jak i analizy, by wyciągać wnioski na przyszłość.

      Taki krok zaproponował na swoim blogu dyrektor ds. prawnych Microsoftu Brad Smith, który sugeruje, że to jedyne rozwiązanie pozwalające wprowadzić w tym zakresie pewien porządek. Jego zdaniem, wszystko co związane z cyberatakami zbyt często wykorzystywane jest w świecie polityki, a przez to cierpią na tym obywatele

      @ http://www.dobreprogramy.pl/Cyfrowa-Konwencja-Genewska-Microsoft-chce-ucywilizowac-cyberwojne,News,79202.html

      Usuń
    3. Inicjatywę Microsoft jeszcze konkretniej przestawia Onet biznes

      Szef działu prawnego i korporacyjnego w Microsoft Brad Smith zaproponował światowym rządom utworzenie międzynarodowej instytucji, której zadaniem byłaby ochrona obywateli przed hakerami działającymi na zlecenie poszczególnych państw.

      @ http://biznes.onet.pl/gielda/wiadomosci/przedstawiciel-microsoftu-utworzyc-miedzynarodowa-instytucje-przeciw-hakerom/ez3bwp

      Usuń
  4. Mariusz Błoński opublikował kolejny interesujący tekst, któremu dał tytuł "Międzyprzeglądarkowy „odcisk palca” – nie da się już uniknąć bycia śledzonym w Internecie? ". Rozpoczyna jak zwykle z mocnym wprowadzeniem

    Z prywatnością w Internecie już teraz nie jest najlepiej, a wszystko wskazuje, że będzie jeszcze gorzej. Od co najmniej kilku lat wiadomo, że praktycznie każda przeglądarka może zostać jednoznacznie zidentyfikowana i śledzona przez wyspecjalizowane firmy, które używają ciasteczek HTTP i Flash, technologię localStorage, IE userData czy ETags. O tym, na ile jesteśmy zabezpieczeni przed śledzeniem możemy przekonać się chociażby na witrynie Panopticlick przygotowanej przez Electronic Frontier Foundation.

    @ http://www.dobreprogramy.pl/Miedzyprzegladarkowy-odcisk-palca-nie-da-sie-juz-uniknac-bycia-sledzonym-w-Internecie,News,79203.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny artykuł autor zatytułował "Dostawcy internetu oburzeni prawem brytyjskich władz do tajnej inwigilacji sieci', w którym jest potwierdzenie wcześniejszego zaakcentowania, "że będzie jeszcze gorzej". Nowy tekst rozpoczyna:

      Członkom LINX, największego brytyjskiego punktu wymiany ruchu internetowego, coraz mniej podobają się zmiany wprowadzane po to, by dostosować się do brytyjskiego Investigatory Powers Act. O ustawie, która w dużej mierze likwiduje prywatność, informowaliśmy pod koniec ubiegłego roku.

      @ http://www.dobreprogramy.pl/Dostawcy-internetu-oburzeni-prawem-brytyjskich-wladz-do-tajnej-inwigilacji-sieci,News,79277.html

      Usuń
  5. Aplikacje dla odtwarzania muzyki mają pewne pokrewieństwo z komunikatorami i w tu ciekawy jest tekst Mariusza Olanickiego, gdzie napisał

    W niewielu kategoriach aplikacji na Androida mamy do czynienia z takim pluralizmem, jak wśród komunikatorów. Messenger, WhatsApp, Signal czy Telegram – wszystkie te programy prężnie się rozwijają i mają miliony użytkowników, którzy często rezygnują z jakichkolwiek innych sposobów komunikacji w Sieci. W Polsce w tej kwestii bardzo częstym wyborem jest Viber. Zyskał on w ostatnim czasie sporo nowych funkcji, zaś Jego popularność jest na tyle duża, że zwróciła uwagę Aleksandra Łukaszenki.

    @ http://www.dobreprogramy.pl/Viber-bije-rekordy-popularnosci.-To-powod-do-dumy-dla-Aleksandra-Lukaszenki,News,79244.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszelki wypadek warto jest dodać inforamcję, która dostępna jest nawet w Wikipedii, że

      13 lutego 2014 roku japońska firma Rakuten ogłosiła, że nabyła Viber za 900 milionów dolarów

      @ https://pl.wikipedia.org/wiki/Viber

      Usuń
    2. i zwrócić uwagę na znaczenie zbieżności dat

      4 listopada 2014 roku Viber zdobył 1 na 7 punktów w teście bezpieczeństwa wysyłanych wiadomości Electronic Frontier Foundation.

      Usuń
  6. Prezydent USA w zlecaniach nie uwzględniał np tego co ma Biblioteka Jagellońska

    Fragment spisu ludności to jeden z najstarszych znanych tekstów zapisanych w języku Azteków - nahuatl - który przetrwał do dziś. Jest też jedynym takim dokumentem znajdującym się na terenie naszego kraju. - To, że spis trafił do Krakowa, zawdzięczamy tylko niesamowitemu zbiegowi okoliczności - mówi Polskiej Agencji Prasowej dr Julia Madajczak.

    @ http://krakow.onet.pl/w-krakowie-badany-jest-unikatowy-dokument-nt-aztekow/n8w60k3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W temacie zleceń jest artykuł pt "Po odrobinie postprawdy wszyscy mamy na rękach", który Mateusz Zimmerman opublikował na łamach onet. Rozpoczyna ten tekst od słów

      "Przebieg brytyjskiego referendum i amerykańskich wyborów pokazuje, że bzdury mogą oddziaływać na decyzje wyborcze znacznie skuteczniej niż informacje prawdziwe. Gdy jedni politycy, dziennikarze i ich naczelni biją na alarm, inni czerpią z postprawdy spore korzyści. Może się okazać, że rok 2017 nie będzie pod tym względem ani odrobinę lepszy."

      @ http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-odrobinie-postprawdy-wszyscy-mamy-na-rekach/k8dv4gl

      Usuń